Natalia i Krzysiek Szatrawscy
Prywatnie małżeństwo i najlepsi przyjaciele, zawodowo tworzą Szatrasie, czyli małą przestrzeń w sieci, której wypełnianie kręci się wokół 3 największych pasji – podróży, filmów i dronowania. Po 10 latach mieszkania w Szwajcarii, rzucili etaty i rutynowe życie na rzecz rozwijania wspomnianych pasji, z połączenia których żyją.
W naszych podróżach staramy się zachować balans pomiędzy zobaczeniem najciekawszych miejsc a wczuciem się w klimat danej destynacji i to drugie – z naszego doświadczenia – najlepiej wychodzi, jeśli plan nie jest zbyt napięty.
Jak zaczęła się wasza przygoda z podróżami?
Jako umowny początek naszej przygody z podróżowaniem zgodnie uznajemy rok 2018 i pamiętną wyprawę na Sri Lankę. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że ten wyjazd zmieni wszystko i całkowicie przewartościuje nasze życie! Po powrocie zaczęliśmy wyzbywać się zbędnych, nagromadzonych latami rzeczy, z czasem zmieniliśmy wynajmowane mieszkanie na mniejsze i szukaliśmy sposobów na to, aby więcej i częściej podróżować. Wierzymy, że to właśnie wtedy rozpoczęła się długa i kręta droga do celu, który osiągnęliśmy w ubiegłym roku, a którym było rzucenie etatów i ruszenie w świat!
Jakie są wasze ulubione destynacje podróżnicze i dlaczego?
Szczególne miejsce w naszych sercach zajmuje Szwajcaria, w której mieszkaliśmy przeszło 10 lat i którą zwiedzaliśmy w każdej wolnej chwili. Niedawno w głowach zawróciła nam też Australia. Jesteśmy świeżo po 6-tygodniowym road tripie, w którym zahaczyliśmy o Południową Australię, Terytorium Północne oraz północno-wschodnie wybrzeże stanu Queensland i totalnie przepadliśmy! Pokochaliśmy Australię za fascynującą, dziką przyrodę i jej niesamowity vibe! Ciężko to opisać słowami – to po prostu trzeba poczuć!
Jak planujecie swoje podróże? Czy macie jakieś sprawdzone metody i narzędzia?
Każdy plan podróży zaczyna się u nas od wstępnego „opinezkowania” mapy Google. Oznaczamy lokalizacje interesujących nas miejsc, które z czasem dają nam obraz tego, jakie rejony danego kraju/miasta/wyspy są dla nas najciekawsze, na czym chcielibyśmy się skupić i pod to zaczynamy układać plan. I teraz ważna część – już na tym etapie zakładamy, że nie zobaczymy wszystkiego! Zamiast upychać w planie jak najwięcej i odhaczać po łebkach, staramy się doświadczyć czegoś wyjątkowego. Na Malediwach było to snurkowanie z mantami, w Australii z lwami morskimi oraz zobaczenie wyjątkowego na światową skalę Uluru, pod które podporządkowaliśmy niemal całą trasę. W Szwajcarii, do której się właśnie wybieramy, marzy nam się zobaczenie czarnonosych owiec na tle szczytu Matterhorn, co możliwe jest tylko przez ok. dwa miesiące w roku, kiedy zwierzaki te pasą się wysoko w górach.
Podczas planowania podróży ogromnie polecamy śledzenie blogów i instagramowych kont Polaków nadających z interesujących nas regionów. Sami przez ponad dekadę żyliśmy w Szwajcarii i napisaliśmy Szwajcarski Inspirownik – przewodnik, który – przyznamy nieskromnie – jest doskonałym narzędziem do zaplanowania idealnego wyjazdu.
Czy podróże wpłynęły na wasze postrzeganie świata?
Zdecydowanie! Podróże uświadomiły nam chociażby, jak uprzywilejowani jesteśmy poprzez sam fakt, że urodziliśmy się w Polsce. Silny polski paszport, dostęp do darmowej edukacji czy pitnej wody to dla nas oczywistości, na które nie zwracamy na co dzień uwagi. Podróże sprawiły, że zaczęliśmy być uważniejsi na małe rzeczy i bardziej doceniać to, co mamy.
Jakie macie najważniejsze porady dla osób, które chcą rozpocząć swoją przygodę z podróżowaniem?
W naszych podróżach staramy się zachować balans pomiędzy zobaczeniem najciekawszych miejsc a wczuciem się w klimat danej destynacji i to drugie – z naszego doświadczenia – najlepiej wychodzi, jeśli plan nie jest zbyt napięty. Potrzebowaliśmy czasu, żeby nauczyć się odpuszczać chęć zajrzenia pod każdy kamień, aby przypadkiem czegoś nie przegapić, często kosztem przebodźcowania i frustracji. Dlatego, jeśli mielibyśmy dać radę samym sobie sprzed 10 lat, to brzmiałaby ona: doświadczaj, nie odhaczaj!