Podróżujemy coraz więcej, coraz częściej i coraz… różnorodniej. Jedną z metod na zwiedzanie świata jest poruszanie się kamperem. Nasi rozmówcy swojego wymarzonego kampera stworzyli sami z vana. Jak wygląda ich życie w drodze?
Kasia i Łukasz Gawlas
Od 4 lat żyją i podróżują we własnoręcznie zbudowanym kamperze, całą wyprawę relacjonują na YouTubie i Instagramie, pod nazwą PodróżoVanie
Czego nauczyliście się w trakcie podróży?
Nasza podróż rozpoczęła się dokładnie 4 lata temu. Wtedy wyjechaliśmy swoim kampervanem do Czech. To był dla nas czas olbrzymiej radości i pozytywnej energii, ponieważ zakończyliśmy budowę vana po 3 miesiącach, choć miało to trwać zaledwie miesiąc. Wyjazd ten był zatem długo wyczekiwany, jednak bardzo szybko okazało się, że tak naprawdę nie potrafimy żyć w tym vanie. Wszystko było dla nas nowe i łączyło się z olbrzymim stresem i strachem. Baliśmy się wielu rzeczy, np. tego, że może wybuchnąć nam gaz, ktoś nas okradnie, zaparkujemy na zakazie i dostaniemy mandat lub przegonią nas mieszkańcy. Stąd też tak naprawdę przez pierwsze dwa tygodnie podróży nasz sen można określić jako stan czuwania. Wcześniej nie mieliśmy żadnego doświadczenia z tego typu podróżowaniem – nasze wakacje opierały się na przemieszczaniu z hotelu do hotelu. Teraz było inaczej, co napawało nas lękiem. Na szczęście ktoś polecił nam aplikacje do wyszukiwania bezpiecznych miejsc na postój, tworzoną przez społeczność karawaningową. To zmieniło nasze podejście, a wraz z doświadczeniem ten strach całkowicie zniknął.
Co zaskoczyło was podczas podróży vanem?
Teraz potrafimy spać wszędzie, a to, co najbardziej nas zaskoczyło to ludzie. Doświadczyliśmy od nich wiele dobra. Zwiedziliśmy do tej pory 36 krajów i nawet w tych, które miały negatywne konotacje (m.in.: Albania, Serbia czy Turcja) czuliśmy się bezpiecznie. Na własnej skórze przekonaliśmy się, że na świecie jest więcej ludzi dobrych, niż złych. Gdy wjechaliśmy do każdego z tych krajów, okazało się, że mieszkańcy są bardzo mili, a wszystkie negatywne skojarzania mijają się z prawdą.
Na początku zaskoczeniem było również to, że tak naprawdę nie mamy tak dużo wolnego czasu. W pierwszą podróż zabraliśmy mnóstwo książek, materace, gitary, Łukasz wziął ze sobą nawet kettlebellsy do ćwiczeń. W trakcie podróży przekonaliśmy się, że wiele rzeczy musimy sami zorganizować. To nie hotel, w którym ktoś nam posprząta. Tutaj musimy sami wszystko przyszykować, łącznie z wodą w kranie – nie będziemy jej mieć, jeśli wcześniej nie zapełnimy zbiorników, które mamy zamontowane na pokładzie samochodu. Nawet stworzyliśmy powiedzenie „podróżowanie to nie wakacje”.
Kolejną kwestią, która nas zaskoczyła, to fakt, że ludzie podróżujący kamperem/vanem są do nas bardzo podobni i nie wiele trzeba, żeby rozpocząć rozmowę, a nawet się zaprzyjaźnić.
Jakie macie rady dla nowicjuszy? Co byście im polecili?
Przede wszystkim powiedzielibyśmy im, że nie ma się czego bać, a pierwszy strach minie. Nie można się nim kierować, ponieważ może on nas powstrzymać przed przeżyciem niesamowitej przygody. Polecilibyśmy też nasze książki, bloga podrozovanie.pl oraz kanał na YouTubie pod nazwą PodróżoVanie, na którym przedstawiamy bardzo inspirujące historie vanlifersów oraz dzielimy się poradami jak zorganizować sobie życie w vanie.
O czym należy pamiętać podczas podróży?
To, o czym chcielibyśmy powiedzieć to aspekt ekologiczny podczas podróży. Zdarza się, że przyjeżdżając na miejsce postoju, spotykamy się z masą śmieci. Wielu za winowajców uznaje vanlifersów, jednak nasze doświadczenie wskazuje na coś innego. Nasze małe społeczeństwo to zazwyczaj ludzie ekologicznie świadomi, dbający o dobro naszej planety, często weganie. Każdy z nas ma swoim pojeździe kosze na śmieci, a odpady zabieramy ze sobą.
Marzy nam się, by odpowiedzialność wszystkich osób była większa – jeśli tworzysz śmieci, zabierz je ze sobą.
Do tego samego chcielibyśmy zachęcić wszystkich kierowców – zabierzcie do swojego samochodu worki na śmieci albo pudełko, do którego będziecie mogli spakować odpadki, które wytworzycie podczas wycieczki, ogniska czy spotkań plenerowych przy piwie. Drugim palącym problemem są pozostawione w lesie chusteczki higieniczne i w tym wypadku vanlifersi nie są bez winy. Warto zawczasu wiedzieć, jak je zutylizować – zabrać ze sobą w woreczku lub zakopać. Marzy nam się, by odpowiedzialność wszystkich osób korzystających z takich miejsc była większa – jeśli tworzysz śmieci, zabierz je ze sobą. Inaczej miejscówki te zostaną zamknięte, co już stało się np. na klifach w Portugalii.
Jak dbacie o swoje zdrowie w trakcie wyprawy?
Wbrew pozorom tak naprawdę nie chorujemy. Od kilku lat żadna choroba nas nie dotknęła, nawet COVID. Może dlatego, że nie żyjemy w sterylnym świecie. Mamy też mniej stresu, dużo więcej śpimy, ale też przebywamy głównie na świeżym powietrzu. Wychodzimy z vana, a że zimę spędzamy zazwyczaj w Portugalii mamy więcej słońca.